Hej!
Tak więc przychodzę z pierwszym, konkretnym postem. Jest on, jak
zapowiadałam wcześniej o książce lub fan fiction które ostatnio
przeczytałam. Będzie to jednak książka.
TYTUŁ: Skalpel
AUTOR: Tess Gerritsen
GATUNEK: Thriller
OPIS
(z tyłu okładki): "Seria tajemniczych morderstw dokonywanych ze
szczególnym okrucieństwem na parach małżeńskich paraliżuje Boston.
Okoliczności zbrodni wskazują na seryjnego zabójcę kobiet Warrena Hoyta,
nazywanego przez media "Chirurgiem", który odsiaduje wyrok dożywotniego
więzienia. Młoda policjantka Jane Rizzoli odpowiedzialna za jego
schwytanie podejrzewa, że chodzi o coś więcej niż zwykłe naśladownictwo.
Równoległe śledztwo prowadzi agent FBI, Gabriel Dean. Dean niechętnie
dzieli się posiadanymi informacjami, choć wydaje się sporo wiedzieć o
sprawie. Czy faktycznie tropi tego samego zabójcę? Tymczasem Hoyt ucieka
z więzienia, pozostawiając po sobie trzy trupy. Jane sama staje się
celem żądnego zemsty psychopaty..."
Cóż..
Według mnie ta książka po tym opisie wydawała się być znacznie
ciekawsza. Akcja zaczyna się od śmierci bohatera, nie mającego większego
udziału w historii. Tak więc Rizzoli przyjeżdża na miejsce wypadku,
przebywa tam przez jakiś czas, gdy dostaje telefon od niejakiego
detektywa Korsaka. Ten informuje Jane o interesującym morderstwie
popełnionym na bogatym doktorze oraz zaginięciu jego żony. Kobieta
zgadza się wkroczyć w to śledztwo mimo, że wykracza ono poza jej teren.
Spotyka się z Korsakiem w domu ofiar. Kiedy przysłuchuje się mężczyźnie
opowiadającym o faktach, które zdołano do tej pory poznać i dowodach
które udało się zabezpieczyć, przypomina się jej inne śledztwo, mające
miejsce ponad rok temu. Mowa oczywiście o śledztwie dotyczącym
psychopatycznego Warrena Hoyta.Tak więc kobieta angażuje się w temat. Z
czasem do akcji wkracza agent FBI, niejaki Gabriel Dean, który jest dość
tajemniczy. Dużo wypytuje, zapisuje, ale bardzo niewiele mówi, choć
zdaje się wiedzieć znacznie więcej. Tymczasem kolejny mężczyzna zostaje
zamordowany, jego żona zaś uprowadzona. Wygląda to bardzo podobnie do
pierwszego morderstwa. Akcja staje się coraz ciekawsza, rozwija się.
Kolejne trupy zostają znalezione i okazuje się że "Chirurg" (Hoyt)
uciekł z więzienia, zręcznie oszukując strażników i pielęgniarkę
więzienną, a potem zabijając trzy osoby w szpitalu. Rizzoli boi się, że
Warren będzie chciał się na niej zemścić, po tym jak przed rokiem
wsadziła go za kratki. Nie zbyt dobrze wiadomo jak to przebiegło,
ponieważ autorka zapewne nie chciała się tym zajmować i wplatać tego do
innej historii, gdyż jest to jakby kontynuacja. W każdym razie
zdecydowanie wspomniane jest że detektyw ma traumatyczne wspomnienia i
nocami dręczą ją koszmary. Policja postanawia przeprowadzić zasadzkę na
miejscu gdzie znaleziono ofiary. Dochodzi wtedy do kolejnego
morderstwa...
KONIEC.
Nie książki lecz opisu. Nie mam zamiaru wszystkiego zdradzać, to chyba
jasne. Ogólnie mówiąc nie była to najgorsza rzecz jaką kiedykolwiek
przeczytałam, ale zdecydowanie nie najlepsza.
OSTATECZNA OCENA: 2,5/5.
Zapraszam na kolejną notkę już w sobotę!
Wiataj w cieniu, cieniu niedźwiedzi
środa, 7 października 2015
sobota, 3 października 2015
.
Post dodany miał być w poprzednią środę, jednak z braku internetu było to niemożliwe.
Bardzo mi przykro.
Dlatego więc przesuwam termin pierwszej notatki na przyszłą środę a kolejną, na sobotę. Tak jak było to uzgodnione w pierwszej wersji.
Jeszcze raz przepraszam za poślizg, mam nadzieję że więcej się on nie powtórzy.
Do zobaczenia.
niedziela, 20 września 2015
Dzień dobry.
Ten blog utworzony został w celu rozwijania moich marnych uzdolnień pisarskich.
Wyjaśniając, nazwa pochodzi od tytułu jednej z moich ulubionych książek, wynika z braku mojej kreatywności w tej dziedzinie, lecz przynajmniej jest prosta i krótka.
W tygodniu pojawiać będą się dwa posty: jeden w środę, zawierający opis oraz ocenę przeczytanej książki lub ff w poprzednich siedmiu dniach, drugi, dodawany w soboty będzie rozdziałem opowiadania, które postaram się stworzyć i publikować na tym blogu. Uprzednio informuję, że jako każda nastolatka, zmuszona jestem uczęszczać pięć dni w tygodniu do placówki edukacyjnej zwanej szkołą (czytaj: złowieszczym budynkiem tortur), mogę nie stworzyć na czas tekstu do dodania.
Dodaję, że jestem kompletną amatorką nie tylko w dziedzinie pisania, ale także prowadzenia bloga. Mam nadzieję, że jednak nie będzie tak źle. Pierwszą notatkę wstawię, według planu, w środę, ale prolog opowiadania nadjedzie dopiero w następną sobotę, tzn. za dwa tygodnie.
Tak w ogóle to Gosia jestem. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)